1. Czy w praktyce obserwuje Pani, że kredyt hipoteczny ma silniejszy wpływ na trwałość związku niż ślub? Czy wyniki badań, które wskazują na to, że kredyt bardziej scala związek niż formalizacja małżeństwa, są zgodne z Pani doświadczeniem?
Moja praktyka adwokacka rzeczywiście potwierdza, że kredyt hipoteczny pełni znacznie bardziej wiążącą rolę w związku niż sam ślub. Nie jest to zjawisko nowe, lecz coraz bardziej powszechne w naszej rzeczywistości. Często obserwuję, że klienci, mimo rozwodu, nadal pozostają związani finansowo, co pokazuje, jak trudnym i długotrwałym zobowiązaniem jest kredyt hipoteczny. W przeciwieństwie do rozwodu, rozstanie się z kredytem bywa bardziej skomplikowane, wymagające zgody banku, renegocjacji warunków lub sprzedaży nieruchomości, co może przeciągać współpracę byłych małżonków na wiele lat.
Kredyt hipoteczny jest przecież zobowiązaniem długoterminowym, które wymaga regularnych spłat, często przez 20-30 lat. Nawet jeśli małżeństwo się zakończy, zobowiązanie wobec banku pozostaje. Oznacza to, że para, nawet po rozwodzie, musi współpracować, aby spłacać kredyt, co nierzadko przedłuża ich relację na poziomie finansowym, mimo zakończenia związku emocjonalnego.
Ślub formalizuje związek, ale rozwód jest stosunkowo prostym procesem prawnym w porównaniu do rozwiązania wspólnego kredytu hipotecznego. Po rozwodzie pary często muszą zmierzyć się z kwestią podziału nieruchomości, przeniesienia kredytu na jedną osobę lub jego spłatą, co może zająć wiele lat.
Co więcej, muszę zaznaczyć, że prowadząc procesy sądowe przeciwko bankom dotyczące różnych rodzajów kredytów, często spotykam się z sytuacją, w której moi Klienci, mimo że są już po rozwodzie, wciąż mają wspólny kredyt, który muszą razem spłacać. Jest to dość powszechne zjawisko, które pokazuje, że nawet po formalnym zakończeniu małżeństwa kredyt hipoteczny pozostaje silnym zobowiązaniem finansowym, wiążącym byłych małżonków na długie lata.
2. Jakie konkretne aspekty finansowo-prawne sprawiają, że kredyt hipoteczny tak mocno wiąże pary? Czy to prawda, że znacznie trudniej jest „rozstać się” z kredytem niż uzyskać rozwód?
Kredyt hipoteczny nie „kończy się” tak łatwo jak małżeństwo. Rozstanie się z kredytem hipotecznym wymaga zgody banku oraz ewentualnego ustalenia nowej zdolności kredytowej, co może być trudniejsze niż uzyskanie rozwodu. Wiele par pozostaje współkredytobiorcami nawet po rozwodzie, ponieważ wyjście z takiej umowy bywa prawnie i finansowo skomplikowane.
Nierzadko bywa tak, że kredyt staje się jednym z najtrudniejszych aspektów do rozwiązania przy rozstaniu. Banki często wymagają, aby obie strony wciąż solidarnie odpowiadały za spłatę. Wiadomo – bank woli mieć dwóch dłużników niż jednego. Zdarza się także, że małżonek, który chce przejąć kredyt wyłącznie na siebie, nie ma odpowiedniej zdolności kredytowej. Taka sytuacja może powodować wiele komplikacji i napięć, bo małżeństwo już nie funkcjonuje, ale kredyt jest. Należy zaznaczyć, że banku do końca nie interesuje, czy jesteśmy szczęśliwym małżeństwem czy bierzemy rozwód. Dla banku istotne jest spłacanie rat w terminie.
Podsumowując, w małżeństwie mamy dwie strony umowy (tak, małżeństwo to umowa), a w kredycie są trzy strony umowy kredytu – małżonkowie i bank. I o ile małżonkowie są w stanie znaleźć porozumienie, to nie zawsze takie porozumienie powstanie na linii z bankiem, co powoduje, że z kredytem trudniej się rozstać.
3. Jak wygląda proces „rozstania się” pary, która ma wspólny kredyt hipoteczny? Jakie kroki należy podjąć, by uwolnić się od zobowiązania finansowego w przypadku zakończenia związku? Czy jest to proces długotrwały i skomplikowany?
Proces „rozstania się” pary, która ma wspólny kredyt hipoteczny, może być skomplikowany i wymaga kilku ważnych kroków prawno – finansowych.
Najczęstszym rozwiązaniem jest dokonanie podziału majątku, w tym nieruchomości objętej kredytem hipotecznym. Nieruchomość może zostać przypisana jednemu z małżonków, ale to nie rozwiązuje jeszcze kwestii kredytu, który nadal pozostaje wspólnym zobowiązaniem. Wówczas konieczne jest renegocjowanie umowy kredytowej, tak, aby małżonek, na którego przechodzi prawo własności nieruchomości był również jedynym kredytobiorcą. Bank ocenia wtedy, czy dana osoba ma wystarczającą zdolność kredytową, aby samodzielnie spłacać zobowiązanie. Jeśli bank wyrazi zgodę, druga osoba zostaje zwolniona z umowy kredytowej, ale często wymaga to długotrwałych negocjacji i weryfikacji zdolności finansowej.
Innym sposobem załatwienia sprawy jest wspólna sprzedaż nieruchomości i uwolnienie się od kredytu obu małżonków. Środki ze sprzedaży są przeznaczane na spłatę kredytu, a jeśli nieruchomość została sprzedana za kwotę wyższą niż saldo zadłużenia, reszta dzielona jest pomiędzy byłych małżonków. Sprzedaż może być szybkim rozwiązaniem, ale zależy od sytuacji rynkowej i tego, jak szybko uda się znaleźć kupującego.
Rzadziej stosowanym rozwiązaniem jest przeniesienie kredytu na inną osobę, np. nowego partnera małżonka, który przejmuje prawo własności nieruchomości. Wówczas w miejsce dotychczasowego kredytobiorcy i małżonka wchodzi nowy partner czy partnerka, którzy staja się stroną umowy kredytu. Takie działanie wymaga również zgody banku i wiąże się z podobną weryfikacją zdolności kredytowej.
Trzeba jednak zaznaczyć, że bank nie zawsze zgadza się na przejęcie kredytu przez jedną osobę lub inne zmiany w umowie, zwłaszcza jeśli zdolność kredytowa jednej strony jest niewystarczająca. Do tego dochodzi także kwestia chęci współpracy między byłymi małżonkami, bo zdarza się, że kredyt jest wykorzystywany do walki pomiędzy byłymi małżonkami.
4. Czy w momencie zaciągania wspólnego kredytu powinniśmy już myśleć o możliwości rozstania w przyszłości? Czy istnieją narzędzia prawne, które można zawrzeć w umowie kredytowej, aby zabezpieczyć się na wypadek rozpadu związku?
Zdecydowanie tak, ale umówimy się – mało kto myśli o tym, aby zabezpieczyć się na wypadek rozstania. Niestety rozdzielność majątkowa nadal jest odbierana jako przejaw braku zaufania pomiędzy małżonkami, mimo, że jej ustanowienie – przed zawarciem małżeństwa, a także w jego trakcie, pozwala uniknąć wielu konfliktów prawnych w sytuacji rozwodu. Natomiast rozdzielność majątkowa pozwala w przyszłości na łatwiejszy podział zobowiązań, ponieważ majątek (w tym ewentualna nieruchomość) jest wyraźnie określony jako własność jednej osoby.
W przypadku par niebędących małżeństwem, możliwe jest spisanie umowy cywilnoprawnej, która określi zasady spłaty kredytu w razie rozpadu związku. Taka umowa może dotyczyć nie tylko kredytu, ale także własności nieruchomości. Choć bank nie jest stroną takiej umowy, to pomoże ona uporządkować kwestie finansowe między partnerami i może stanowić ważny dokument w negocjacjach przy podziale majątku.
Warto rozważyć, czy nieruchomość powinna być nabywana we wspólnych udziałach (np. 50/50) czy w innych proporcjach, w zależności od wkładu finansowego każdej z osób. W sytuacji, gdy jedno z partnerów wnosi więcej środków na wkład własny lub spłatę kredytu, ustalenie innej proporcji własności (np. 60/40) może być bardziej sprawiedliwe, a także ułatwić późniejszy podział.
W niektórych przypadkach możliwe jest negocjowanie z bankiem zapisów w umowie kredytowej, które przewidują możliwość przeniesienia kredytu na jednego z partnerów w przypadku rozstania. To jednak wymaga zgody banku i odpowiedniej zdolności kredytowej jednej strony, ale może to być korzystne rozwiązanie, jeśli relacja się zakończy.
5. Kredyt hipoteczny często przyspiesza decyzję o ślubie – jakie są tego przyczyny? Czy decyduje o tym wyłącznie lepsza zdolność kredytowa małżeństw, czy może też inne czynniki?
Kredyt hipoteczny faktycznie często wpływa na przyspieszenie decyzji o ślubie, a powody tego są zarówno praktyczne, jak i społeczne. Zdolność kredytowa małżeństw jest jednym z kluczowych czynników. Banki często korzystniej oceniają zdolność kredytową małżeństw, ponieważ postrzegają je jako bardziej stabilne jednostki finansowe. Wspólne dochody małżonków pozwalają na zaciągnięcie wyższego kredytu, co z kolei umożliwia zakup lepszej nieruchomości lub uzyskanie lepszych warunków kredytowania. Małżeństwo jest dla banków formą większego zabezpieczenia spłaty kredytu, co może przełożyć się na niższe oprocentowanie lub dłuższy okres spłaty.
Co więcej, często jest tak, że jako małżeństwo dysponujemy wyższym wkładem własnym, co również wpływa na lepsze warunki kredytowania. Dla przykładu, wspólne gospodarstwo domowe oznacza zazwyczaj niższe koszty życia (w przeliczeniu na osobę) przyjmowane podczas obliczeń przez analityka bankowego.
Należy jednak podkreślić, że dla banku niezmiennie najważniejsza jest zdolność kredytowa wnioskodawców, ich stabilność finansowa oraz historia kredytowa.
6. Czy uważa Pani, że w dzisiejszych czasach kredyt to niemal „obowiązkowy” krok w dorosłym życiu, zwłaszcza dla par? Jak zmienia się postrzeganie kredytów hipotecznych przez młode pary?
W dzisiejszych czasach kredyt hipoteczny rzeczywiście staje się „obowiązkowym” krokiem w dorosłym życiu, zwłaszcza dla par. Młodzi ludzie coraz częściej postrzegają kredyt jako narzędzie do spełniania marzeń o własnym domu. Wzrost cen nieruchomości oraz kosztów życia sprawia, że dla wielu młodych ludzi zaciągnięcie kredytu jest często jedyną drogą do realizacji marzeń o posiadaniu własnego lokum.
Coraz więcej osób dostrzega w kredycie hipotecznym nie tylko obciążenie, ale także inwestycję w przyszłość. Młode pary zaczynają postrzegać nieruchomości jako stabilny sposób lokowania kapitału, zwłaszcza w kontekście rosnących cen mieszkań.
Warto jednak podkreślić, że odpowiedzialne podejście do zaciągania kredytu jest kluczowe. Para powinna dokładnie analizować swoją sytuację finansową, a także warunki oferowane przez banki, aby uniknąć problemów w przyszłości. Ostatecznie, kredyt hipoteczny może być wspaniałą szansą na zbudowanie stabilnej przyszłości, o ile jest zaciągany z rozwagą i odpowiedzialnością i przy realnej ocenie swoich możliwości finansowych.
7. Czy w praktyce zauważa Pani, że łatwiej jest zaciągnąć kredyt razem niż osobno? Jakie zalety i wady finansowe wynikają z tego, że para decyduje się na wspólne zobowiązanie?
Zdecydowanie w praktyce łatwiej jest zaciągnąć kredyt razem niż osobno, a to z kilku powodów. Przede wszystkim zaciągając wspólnie kredyt mamy wyższą zdolność kredytową, co zwiększa szanse na uzyskanie korzystniejszego kredytu. Wspólne zobowiązanie może prowadzić do niższej marży kredytowej i lepszych warunków umowy, ponieważ bank postrzega parę jako mniej ryzykowną jednostkę. Co istotne, wspólne spłacanie kredytu pozwala na dzielenie się kosztami związanymi z ratami, co może być mniej obciążające finansowo dla każdego z partnerów.
Z drugiej strony w przypadku problemów finansowych jednego z partnerów, drugi również ponosi odpowiedzialność za spłatę kredytu, co może prowadzić do konfliktów i stresu w związku. Także w przypadku rozstania, wspólne zobowiązanie może stać się źródłem komplikacji prawnych. Należy dokładnie ustalić, jak będą spłacane kredyty w przypadku rozstania lub rozwodu.
W związku z tym, zanim para zdecyduje się na wspólne zobowiązanie, powinna dokładnie przedyskutować swoje cele finansowe, plany na przyszłość oraz ewentualne scenariusze, które mogą się zdarzyć. Wspólne zaciąganie kredytu może być świetnym krokiem w budowaniu przyszłości, ale wymaga odpowiedzialności i zrozumienia między partnerami.
8. Na co powinni zwrócić uwagę partnerzy, którzy rozważają zaciągnięcie wspólnego kredytu, aby zabezpieczyć się na wypadek przyszłych problemów finansowych czy rozpadu związku?
Z mojego punktu widzenia partnerzy powinni zwrócić uwagę na kilka kluczowych aspektów. Przede wszystkim przed podjęciem decyzji o wspólnym kredycie, warto przeprowadzić dokładną analizę własnych dochodów, wydatków oraz historii kredytowej. Umożliwi to lepsze zrozumienie, na jakie zobowiązania można sobie pozwolić.
Warto rozważyć spisanie umowy dotyczącej wspólnych zobowiązań, która określi, jak będą spłacane raty kredytu oraz co się stanie w przypadku rozstania. Taki dokument może pomóc uniknąć konfliktów w przyszłości.
Partnerzy powinni omówić, w jaki sposób będą dzielić się kosztami związanymi z kredytem oraz innymi wydatkami na nieruchomość, takimi jak ubezpieczenie czy podatki. Ważne, aby ustalić, czy będzie to równy podział, czy dostosowany do dochodów.
Dobrze przedyskutować, co się stanie, gdy jeden z partnerów straci pracę lub doświadczy trudności finansowych. Ustalenie planu działania na takie sytuacje może pomóc w uniknięciu kryzysów.
16 października 2024 roku adw. Karolina Pilawska mówiła na ten temat w programie Dzień Dobry TVN, a także odpowiadała na pytania widzów.
Linki znajdziecie Państwo TUTAJ.