Nazwisko Dziubak z pewnością na stałe zapisze się w orzecznictwie polskich sądów. Obecnie nie ma chyba w Polsce „frankowicza”, który by nie kojarzył sprawy Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank. 7 lutego 2023 roku sprawa ponownie trafiła na wokandę. Tym razem w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, który wydał prawomocny wyrok w tym trwającym od lat procesie. Apelacja państwa Dziubaków została uwzględniona, natomiast pozwanego banku – oddalona.
Wyrok Sądu Okręgowego w mocy – kredytobiorcy na wygranej pozycji
To, co w mojej ocenie jest kluczowe w tym rozstrzygnięciu, to utrzymanie w mocy wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w zakresie ustalenia nieważności umowy kredytu. Jest to najważniejszy punkt każdego orzeczenia w tzw. sprawie frankowej. Trzeba pamiętać, że w procesie sąd zasądza raty za pewien okres, co do zasady do momentu wniesienia pozwu. Często jest tak, że kredytobiorca w trakcie procesu nadal spłaca raty. Ustalona nieważność umowy kredytu powoduje, że może domagać się ich zwrotu od banku już po prawomocnie zakończonym procesie.
Przypomnijmy, że zagadnienie to budziło tak duże wątpliwości, że Sąd Okręgowy w Warszawie skierował pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Doprowadziło to do wydania przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej korzystnego dla kredytobiorców orzeczenia z dnia 3 października 2019 roku. Z jednej strony wynikał z niego brak przeszkód do unieważnienia umowy, a z drugiej Trybunał stwierdził, ze Sąd może też zastąpić klauzule abuzywne innymi zapisami wynikającymi z prawa krajowego, ale tylko pod warunkiem, że obie strony umowy wyrażą na to zgodę. Stanowisko zawarte w wyroku TSUE ustanowiło podwaliny pod późniejsze unieważnienie umowy przez sąd krajowy. W obronie uzasadnionego interesu państwa Dziubaków stanęli także Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Finansowy.
Sąd Apelacyjny prawomocnie unieważnił umowę frankową państwa Dziubaków
Kolejna kwestia, równie istotna, to możliwość wykreślenia hipoteki. Przy braku ustalenia nieważności umowy kredytu w sentencji wyroku zdarza się, że banki odmawiają wydania zgody na wykreślenie hipoteki. Dlatego tak ważne jest rozstrzygnięcie o nieważności umowy przez sąd w samym wyroku. W sprawie państwa Dziubak Sądy zarówno w I, jak i w II instancji, orzekły o nieważności umowy kredytu zawartej z bankiem. Na tym polu kredytobiorcy wygrali więc w 100 %.
Sąd oddalił apelację banku
W wyroku z 7 lutego 2023 roku Sąd Apelacyjny uwzględnił apelację państwa Dziubaków i oddalił apelację banku. Jak potwierdził Sąd Apelacyjny w ustnych motywach rozstrzygnięcia, pozwany bank rażąco naruszył interesy konsumentów, gdyż postanowienia umowy dotyczące m.in. klauzul przeliczeniowych nie były z nimi indywidualnie uzgadniane. Ich usunięcie stanowiło tak dalece idącą modyfikację umowy, że niemożliwe stało się ustalenie wysokości świadczenia na rzecz banku, w tym faktycznej wysokości zaciągniętego kredytu. W konsekwencji państwo Dziubak mieli prawo żądania unieważnienia umowy. Jednocześnie Sąd Apelacyjny uznał, że w toku badania zasadności roszczeń banku w I instancji Sąd Okręgowy w Warszawie nie popełnił błędów i słusznie uznał je za bezpodstawne, co doprowadziło do oddalenia apelacji banku.
Historia kredytu państwa Dziubaków
Druga kwestia, która była przedmiotem oceny Sądu Apelacyjnego w Warszawie, to roszczenie o zapłatę. Przypomnijmy – kredytobiorcy domagali się zasądzenia od banku pieniędzy, które wpłacili tytułem rat kapitałowo–odsetkowych, w tym wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Sąd Okręgowy w I instancji oddalił powództwo kredytobiorców i wskazał, że nie może zasądzić dochodzonej kwoty (ok. 183 tys. zł) tytułem spełnionych świadczeń wynikających z umowy kredytu, ponieważ jest ona niższa niż kwota udostępnionego im przez bank kredytu (400 tys. zł). Wyrok był wydawany na początku stycznia 2020 roku i wówczas jeszcze w wielu przypadkach sądy stosowały tzw. teorię salda, czyli oddalały roszczenie o zapłatę, jeżeli kredytobiorca nie spłacił kwoty kapitału.
To rozwiązanie zostało zastosowane również sprawie państwa Dziubaków, którzy zawarli z bankiem Raiffeisen umowę. Od wyroku Sądu I instancji minęły jednak niemal trzy lata i w tym zakresie linia orzecznicza sądów diametralnie się zmieniła. Dlatego też Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił rozstrzygnięcie Sądu I instancji i zasądził kredytobiorcom całą dochodzoną kwotę wedle teorii dwóch kondykcji. Zgodnie z nią każdej ze stron przysługuje odrębne roszczenie o zapłatę – kredytobiorcy o zwrot zapłaconych rat i kosztów okołokredytowych (w tym wynagrodzenie za korzystanie z kapitału), a bankowi – o zwrot kapitału. Aktualnie stosowanie tego rodzaju rozwiązania wydaje się być już standardem w orzeczeniach polskich sądów.
Prawo zatrzymania
Najbardziej kontrowersyjnym elementem orzeczenia był podniesiony przez bank i uwzględniony przez Sąd Apelacyjny w Warszawie tzw. zarzut zatrzymania. Aktualnie w niemal każdej sprawie frankowej banki w ramach taktyki procesowej powołują się na prawo zatrzymania i podnoszą ten zarzut, aby zminimalizować koszty, które będą musiały ponieść na skutek przegranego z kredytobiorcą procesu. Zarzut zatrzymania oznacza, że w przypadku uznania umowy kredytu za nieważną, kredytobiorca otrzyma od banku wpłacone tytułem rat kapitałowo–odsetkowych środki pieniężne dopiero wtedy, gdy zaofiaruje bankowi lub zabezpieczy zwrot nominalnej kwoty kredytu (tej, która faktycznie została mu udostępniona w polskich złotych). Uwzględnienie zarzutu zatrzymania pozwala bankowi w razie przegranej wstrzymać wypłatę i zabezpieczyć interesy banku na wypadek niewypłacalności kredytobiorców, gdyż kredytobiorcy muszą najpierw rozliczyć się z bankiem. Jest to skuteczny sposób obrony w razie problemów z zapłatą kwoty zasądzonej wyrokiem. O ile przy praktycznym rozliczeniu nie powoduje to większych problemów, to ma to wpływ na kwestię odsetek ustawowych za czas opóźnienia. Zgodnie bowiem z prawem zatrzymania od momentu skutecznego podniesienia zarzutu nie naliczają się odsetki ustawowe.
Banki słabszą stroną sporu
Czego zatem dowiedzieliśmy się z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie w bez wątpienia najgłośniejszej w Polsce sprawie frankowej Dziubak kontra Raiffeisen Bank? Jako prawnik od lat reprezentujący kredytobiorców sporach z bankami jednoznacznie mogę stwierdzić, że to orzeczenie niejako skupia w soczewce aktualną sytuację frankowiczów i pokazuje wyzwania, z którymi muszą się mierzyć. O ile bowiem nie budzi już większych obiekcji zasadność roszczeń o ustalenie nieważności tego rodzaju umów, to pojawiają się kwestie poboczne takie jak konieczność rozliczenia kwoty kredytu pomiędzy kredytobiorcą a bankiem. Patrząc jednak wstecz na długą i niezwykle trudną drogę, którą polscy frankowicze musieli przejść, aby znaleźć się w tym miejscu, ostatni wyrok w sprawie państwa Dziubaków należy uznać za ogromny sukces. Niewątpliwie to korzystne dla kredytobiorców orzeczenie stanowi istotny punkt odniesienia we wszystkich toczących się aktualnie sprawach frankowych.